Praca za granicą nie musi wiązać się zawsze również z mieszkaniem poza Polską. Wielu z nas godzi rozwój kariery i w Polsce i za jej granicami. Wiąże się to jednak z przysłowiowym życiem na walizkach, ale dla wielu z nas absolutnie nie stanowi to żadnej przeszkody. Na początku oczywiście trudno dostosować nam się do tej sytuacji, ale z biegiem czasu jesteśmy z tym tak pogodzeni, że jest to dla nas rutyna. Przykładem pracy za granicą może być rozwój dwóch firm, które świadczą te same usługi i w Polsce i za granicą. Jeśli jesteśmy szefami tych przedsiębiorstw w dwóch miejscach jednocześnie, przez pewien czas świadczymy usługi w kraju ojczystym, ale z drugiej strony musimy dbać o interesy za granicą, a więc na jakiś czas wyjeżdżamy, aby mieć pod kontrolą drugą firmę. Nasi klienci, chcąc skorzystać ze świadczonych przez nas usług w jednym czy w drugim miejscu muszą więc dowiedzieć się, kiedy będziemy mogli się z nimi spotkać w zależności od tego, gdzie będziemy. Termin może być więc ustalony z wyprzedzeniem nawet o kilka tygodni. Ten styl życia, który dla jednych z nas byłby wręcz nie do przyjęcia, dla kogoś innego jest spełnieniem marzeń o jeszcze większym rozwoju i – nie ukrywajmy – zarobkach. Komuś z nas wystarczy polski biznes, podczas gdy ktoś inny marzy o rozwoju również poza granicami kraju ojczystego. Nie ma w tym absolutnie niczego złego, bo to tylko świadczy o tym, że umiemy być przedsiębiorczy i rozwijamy swoją karierę w wielu miejscach jednocześnie. Ale jeśli potrafimy to robić, to tylko… możemy sobie pogratulować.
